Viki – problematyczna młoda ok. 2-letnia malamutka została wyadoptowana ze schroniska w Orzechowicach i umieszczona przez wolontariuszy forum malamuciego w hoteliku u Wiosny 21. 6. 2008 r., a następnie od 23. 10. w hoteliku pod Gorzowem Wielkopolskim.
Wspomnienie Dakotki:
Adopcja Viki to była moja pierwsza adopcja tzn Viki była moją pierwszą suczką, którą prowadziłam (tak naprawdę który to był nasz pies szukający nowego domku 3, 4 może 5?)
od początku dostałam naprawdę trudną suczkę – wymagającą odpowiedniego poprowadzenia i wyłuskania takiego domku adopcyjnego, w którym wszyscy będą bezpieczni …
długo Vikusia dindała w próżni, oj długo…
wyciągaliśmy szkielet ze schronu do hoteliku, w którym miała mieć raj na ziemi, raj okazał się przedsionkiem do piekła – tego psiego dosłownie – miała i Vikusia wyrok śmierci dany przez hotelik, bo chora, bo niezrównoważona, bo nic z tym psem już nie zrobimy, bo jest zagrożeniem dla człowieka, bo pogryzła raz, drugi i trzeci
badania wykluczały wszelkie zmiany chorobowe, które mogłyby rzutować na zachowanie psa
pamiętam jak dziś wracałam z pracy i usłyszałam w słuchawce – teraz jest ten czas – jest pod wpływem narkozy, możemy ją uśpić – kolejne pytania jakie ma wyniki ? – wyniki w normie
tak strasznie trudno było podjąć decyzję, która była jednoznaczna : mam skazać na uśpienie zdrowego psa fizycznie – konsultacje telefoniczne z ciotką Elką i moja odpowiedź: WYBUDZAMY !!! i wtedy błyskawiczna riposta: jeśli tak to ją sobie zabierajcie !
jak obuchem w łeb – jeśli suka ma żyć to nie ma dla niej miejsca już w tym hoteliku — no to zabraliśmy dziewczę i przyjechała cała, bezpieczna, tylko jeszcze większy szkielet niż jak była wyciągana ze schronu
każdy spodziewał się ludojada a tu panna buziaczki rozdawała na prawo i lewo …
była trudna i owszem, ale nie chora psychicznie – miała swoje naleciałości, nie bała się gryźć człowieka ale to nie jest powód do morbitalu – na miłość boską !
długo Vikusia szukała swojego ludzia, oj długo – były i chwile zwątpienia, bo były – działy się różne rzeczy na samym początku ALE SUMA SUMARUM JESTEM PRZESZCZĘŚLIWA widząc ją dziś na nowych fotkach !!!!
VIKUSIU dziękuję Ci bo to Ty nauczyłaś mnie rozmowy z kolejnymi domkami chętnymi, to właśnie Ty mała suczko z wielkim charakterem wyżłobiłaś we mnie upór i ratowanie każdego życia, to właśnie za Twoją sprawą dalej robię to co robię – bo wiem, że ZAWSZE WARTO !
i żadne pieniądze tego świata nie zastąpią takich właśnie chwil
Adoptowana 28. 1. 2009 r.