Spike to historia jakich wiele – miał dom, w którym spędził najlepsze lata swojego życia. Niestety, gdy pojawiła się starość, choroby – potraktowano go jak rzecz. Niepotrzebną rzecz. „Nagły wyjazd za granicę” i pies znalazł się w schronisku. Pierwsze wrażenie wystarczy, by wiedzieć, że 12 – letni Spike ogromnie cierpi z powodu samotności. Niegdyś zdradzony i porzucony, wciąż nie może znaleźć swojej bezpiecznej przystani na ostatnim życiowym zakręcie.
Spike marnieje w oczach! Każdy dzień w zimnym kojcu, każdy dzień samotności, zabijają w nim nadzieję na dom! Nie pozwólmy, by jego wspaniałe serce i piękna dusza cierpiały katusze! Pokażmy temu haszczemu staruszkowi, że wiek i choroby nie mają znaczenia!
Spike ma podejrzenie padaczki oraz niepokojące zmiany skórne. Wiek zrobił też swoje i psiak ma coraz większe trudności z poruszaniem się. Potrzebuje ciepłego kąta, gorącego serca, opieki i leczenia. Tego, w warunkach schroniskowych, zapewnić mu nie można. Pomóżcie nam przywołać uśmiech na jego siwym pyszczku. Pomóżcie nam zdążyć przed czasem.
Każda pomoc jest na wagę złota. DT, opiekun wirtualny bądź stałe deklaracje, które pozwolą nam umieścić go w hotelu oraz zapewnią środki na leczenie.
Kontakt: anna@soshusky.pl
tel. 696 098 073
Spike zaopiekowało się Stowarzyszenie Pomocy Zwierzętom SOS Husky
W dniu 13. 12. 2013 r. Spike opuścił schronisko i został przewieziony do hoteliku.
Dzień 23. 7. 2014 r. to dzień przełomowy w życiu bezdomnego Sike’a.
Relacja Grety, która jest obecnie jego opiekunką:
Opowiem Wam historię.. początek już znacie. A może nie… to środek tej historii.
Dawno temu, tak dawno, że Spike już pamięta te czasy jak przez mgłę, ktoś zawiózł go do schroniska. Ktoś, kogo znał od szczeniaka, kogo kochał i komu powierzono opiekę nad nim. Jego prawdziwy Opiekun podjął trudną decyzję – pozostawił psa pod opieką rodziny – bo wierzył, że w jego wieku to najlepsze rozwiązanie będzie… Obaj zostali oszukani. Dalsze losy Spike’a już znacie. Dzisiaj poznaje je jego Opiekun….
Rodzina po jakimś czasie poinformowała go, że pies nie żyje. Było ciężko, ale… starszy był, więc i nie było to dziwne.
I tak sobie czas leciał, aż Opiekun dowiedział się, że ten ostatni czas to jedno wielkie kłamstwo.
Dzisiaj płakaliśmy razem – ja płaczę nadal. Nie mogę się doczekać Jego przyjazdu, reakcji Spike’a. Cieszę się i boję. Nie dowierzam. Spike wróci do domu!
Za 5 tygodni Spieke wyruszy wraz ze swoim dawnym właścicielem do domu, zamieszka poza Polską.