To jeszcze dziecko- ma około roku. Ktoś wyrzucił ją na poboczu drogi z pędzącego samochodu na zapadłej wsi. Ktoś inny wybił jej oko jakimś prętem. Przejeżdżając drogą Dobre Dusze zobaczyli ją zakrwawioną i wyjącą z bólu na poboczu. Serce zadziałało zanim rozum pomyślał. Zabrali ją najpierw do miejscowego weta- oko wybite ale jest w oczodole…. Była już niemal północ. Rano telefon do zaprzyjaźnionego weterynarza i wiadomość, że jest szansa to oko jeszcze ratować. Ale nie tam na wsi. Wybawcy Suki wsadzili więc ją w samochód i ruszyli 100km do łódzkiego chirurga, który zgodził się ją przyjąć w sobotę. Po badaniu okazało się, że jest szansa- sunia wczoraj przeszła operację. Rogówka została zeszyta, powieki zaszyte do zagojenia. Na razie nie wiadomo czy się uda czy nie- będzie wiadomo za jakieś 10 dni, ale szansa jest.
I tutaj kończą się dobre wieści. Dobre Dusze mają w mieszkaniu w blokach sześć dzikawych kotów i żadnej możliwości izolacji. Nie ma dokąd jej zabrać. Suka może zostać jeszcze dwie doby w szpitaliku. Jeżeli do tego czasu nie uda się znaleźć choćby tymczasowego domku będzie musiała trafić do schroniska.
Po wyjściu z kliniki Saba od 13. 6. zamieszkała w domu tymczasowym w Łodzi, a następnie w Poznaniu.
Saba trafiła pod opiekę FAM, zamieszkała początkowo w Łodzi (13. 6. 2012 r.), a następnie w domu tymczasowym w Poznaniu.
Adoptowana 13. 6. 2012 r. ; ponowna adopcja 5. 8. 2012 r.