Enteja nie ma już z nami. Pożegnał się i udał za Tęczowy Most. Kiedyś w przeszłości doznał wiele krzywd, krzywd które wyryły piętno tak duże, że nikt nie był w stanie tego zmienić, naprawić. Podjęto wiele prób, chyba wszystkich z możliwych: dom, behawiorysta, szkoleniowiec, lekarz, wolontariusze. Każdy z nich dał z siebie tyle ile mógł. Niestety więcej dać nie mogli. Entej stał się bardzo niebezpieczny… ale to nie jego wina , kiedyś zawinił „ktoś”. Biegaj teraz Enteju po zielonych łąkach, wolny, szczęśliwy, bez lęków i stresów, bez piętna przeszłości i złych wspomnień.
TM* 22. 4. 2013 r.