13letni pies…
podrzucony pod bramę schroniska…
z ogromnym guzem na nodze…..
O co prosić? O szybką śmierć? w schronisku?
o nadzieję?
W adopcjach siedzę od kilku lat. Widziałam nie jedno. Były psy katowane, porzucane, zapomniane….
Ale takie akcje mnie zawsze absolutnie dołują….
To nie jest pies który sprawiałby jakieś wielkie problemy. Nie trzeba wstawać co rano i biec 20km po błocie. Jego tylko kochać trzeba i zapewnić spokój. Zachorował… miał prawo. Każdy może w życiu zachorować.
Nawet gdyby ktoś postanowił go nie leczyć, tylko pozwolić spokojnie odejść we własnym posłaniu….
A coś takiego? Porzucić w schronisku? Jak jakiś niechciany śmieć? Żeby nie widzieć? Żeby nie robić sobie kłopotu? Bo wstyd przed gośćmi zaproszonymi na grilla z okazji majówki?
Nie dziwię się, że zrobiono to anonimowo – jak ostatni zasmarkany tchórz. Bo któż by miał szacunek dla takiego…. „człowieka”? Mam nadzieję, że do końca życia będzie ich prześladować mina porzucanego, starego i cierpiącego przyjaciela. Żeby za każdym razem, patrząc w lustro widzieli jakimi cieniasami są…..
Diesel
Odszedł : TM* 7. 5. 2014 r.
: TM*7. 5. 2014 r.